Czy ją znasz? Choć trochę?
Kobieta Próżna
Silna, niezależna i niezadowolona, większość swojego czasu poświęca na to by być idealną.
Zawsze w trendach, bez krzty zmarszczki na twarzy i w stałym gorzkim uśmiechu. Prawie niezauważalny ten grymas.
Pod delikatnością głosu jakaś pustka.
Echo osobowości, skrzętnie ukryte pod wspaniałym make-upem.
Ktoś jej chyba powiedział, że tak trzeba.
W niedzielny poranek w pełnym rynsztunku rusza na śniadanie, popołudniową porą już w zasadzie.
Wolne chwile spędzone na siłowni, wieczory z książką – trzeba być oczytanym. Osłuchanym również, z kulturą wyższą zapoznanym.
Obyta w świecie, równie płaskim, jak ta taca, na której codzienna dawka wieczornych czasoumilaczy oczekuje na spożycie.
Na cerę, na włosy i paznokcie, na odporność, na odchudzanie, na sen, na depresję i lęki. W komplecie drink i telefon. Wypełniony galerią selfi, nie dość idealnymi, aby cały świat je zobaczył. Wystarczająco dobrymi, by ich nie usunąć. W chwilach smutku będąc dobrym Pocieszaczem – co ma, na co ją stać i jak świetnie spędza czas. W otoczeniu ludzi rotacyjnych. Raz są, a zaraz ich nie ma.
Książka kontaktów nimi wypełniona.
Posiadająca hobby, zawsze jakieś na czasie.
Nie, nie samotna, skupiona rzecz jasna na sobie.
Z marzeniami, o kimś wyjątkowym, równie idealnym. Z pozycją, z dobrym autem, dojrzałym.
Poszukująca, nie. Dająca – tak, zawsze za dużo, zawsze za bardzo. Oczekująca od siebie – tak, zawsze za dużo.
Sama już nie wie, czy to jej czy kogoś obcego, chodź coraz rzadsze to refleksje. Robi wszystko co trzeba, by być idealną.
Ideał z próżnością się miesza.
Próżność, dobroć serca odbiera.
Miłość, ideału nie wybiera.
Pustka, sama się wylęga.
Świadomość, miejsca już nie ma.
Łatwo jest ponieść się wszem otaczającą nas perfekcją. Media społecznościowe, są tu jedną z przyczyn, de facto przez nas same nakręconą. Wiem, że jest w nas rodzaj poczucia osamotnienia, spowodowany singlizmem. Aby poczuć się lepiej, staramy się przynależeć do jakiejś własnej społeczności. Co jest naturalną potrzebą każdego człowieka. Stanowią ją między innymi znajomi z sieci, łatwo dostępni, w każdym czasie. To do nich właśnie kierujemy swoje komentarze, udostępniamy zdjęcia i czekamy na ich reakcję. Na tu i teraz. Wiemy, że ładne obrazki sprzedają się lepiej, oglądamy ten idealizm z większości instagramowych zdjęć. Staramy się osiągnąć to samo, zapominając, że to przerysowana rzeczywistość.
Na każdym rogu dodatkowo reklama i witryny sklepowe przyciągają nas niebywałymi towarami, dzięki którym będziemy jeszcze lepsze. Chcąc skorzystać z zabiegów kosmetycznych, stykamy się z technologią niczym z Nasa, która ponoć zdoła zrobić z nas modelki. Z każdej strony bombardowane jesteśmy perfekcyjnym obrazem kobiety. Podświadomie chcemy takie być, bo wdaje nam się, że dzięki temu znacznie więcej zyskamy, niż stracimy. Nawet jeśli kierujemy się zdrowym rozsądkiem, łatwo przekroczyć granicę własnego obrazu siebie. W skrajnych przypadkach upodabniając się do kobiet, które już dawno zatraciły swój indywidualny czar. Przypominają Kim, czy inną gwiazdę.
Dążenie do idealnego ciała, nie wiele ma już wspólnego ze zdrowym stylem życia. Crossfit, joga w 40 stopniowej temperaturze, czy inne wymysły mające szybko i skutecznie działać, często kosztem naszego zdrowia – organizm nie przyzwyczajony do takich obciążeń z marszu. Miliony diet dostępnych online, indywidualne konsultacje dietetyczne, czy boxy, załatwiające za Ciebie sprawę racjonalnego żywienia. Mają ułatwić Ci bycie Panią Świata. Zapewne chcesz widzieć te efekty możliwie jak najszybciej, skoro już zaczęłaś. I tu Próżność wkrada się w Twój system niczym wirus. Chcesz widzieć siebie w najlepszej wersji siebie i niech wszyscy widzą, jaka jesteś fantastyczna.
Silna, pracowita, gotowa do poświęceń. I niech dają te lajki. Twoje poczucie wartości rośnie, na Twojej własnej próżności. Kruche to i śliskie. Nieprawdaż? Wystarczy bowiem kilka słów krytyki, byś z jeszcze większą zagorzałością ćwiczyła, nie jadła i jeszcze więcej prochów łykała.
Co faktycznie jest dla Ciebie dobre, to powinien podpowiedzieć Ci twój organizm, którego głosu słuchać nie chcesz, bo widocznie „musi się przyzwyczaić” jak krzyczy do Ciebie motywująco Chodakowska.
Myślisz „mam tę moc!”. I tak właśnie dałyśmy się wciągnąć w flow współczesnej mody na Perfekcje. Mamy do tego środki i sposobność, wręcz nie ograniczone możliwości na każdą kieszeń.
Pytanie jednak gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Kim chcesz być i jak wyglądać, nie teraz, ale w przyszłości – za kilka lat. Treningi i kosmetyka, wspomagają dobry wygląd, ale nie zrobią z Ciebie autentycznej Siebie. Aczkolwiek, mogą uczynić Cię karykaturą. Dziś jesteś Singielką, pewne sprawy zostawiasz za sobą. Doceń to. Okres singlizmu powinnaś wykorzystać właśnie na to by się zastanowić co dalej.
Być, to Twoje wnętrze – dusza, nie miejsce, a wygląd to Twoje ciało, które będzie z Tobą do końca Twoich dni. Zadbany organizm, odwdzięczy Ci się pięknym ciałem. Zdrowe wyobrażenie o sobie, da Ci komfort i poczcie wartości. Nie potrzebna tu jest szpachla makijażu, nakładana by ukryć pustkę.
Stań się dojrzalsza i wykreuj siebie na nowo. Nawet jeśli teraz musisz zburzyć, co zbudowałaś. Zbierz te cegły doświadczeń i nauk dotychczas przyswojonych, które mają faktyczną wartość. Reszty się pozbądź. I po kolei buduj, nawet jeśli znikniesz na czas jakiś z afiszów sociali. Kto ma zostać, będzie przy Tobie. A inni nawet nie zauważą, że Cię nie. Gwarantuje Ci to, sprawdziłam.